Przez szparę w oknie wleciał zimny wiatr,
By wprawić w drżenia nasze szkolne garby,
Zmroził ciepłą krew,
wyszeptał dwa słowa,
„Do domu”. Westchnęłam,
tłumiąc słowa pani.
Pisać – nie myśleć, automatyzacja,
Czas mija niespiesznie. Wiercę się,
Niszczeję. A każdy
kolejny punkt na zegarze
Wyznacza poziom myśli zakurzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz